środa, 8 lutego 2017

Błogosławieni Męczennicy Podlascy- obrońcy wiary i jedności Kościoła z Pratulina.


Witam ponownie!

Dzisiejszy artykuł będzie poświęcony ludziom, którzy swoim męstwem i przywiązaniem do wyznawanej przez siebie wiary i tradycji zawstydziliby z pewnością niejednego z nas. O kim mowa? Zapewne niewielu z Was a przynajmniej tych spoza diecezji siedleckiej słyszało o Wincentym Lewoniuku i jego 12 Towarzyszach. Ci oto prości ludzie ze wsi nie bali się oddać nawet własnego życia w obronie swojego Kościoła i jedności ze Stolicą Apostolską. 
Błogosławieni Wincenty Lewoniuk i Jego 12 Towarzyszy byli katolikami Kościoła unickiego, który ustanowiła Unia Brzeska z 1596 roku. Doprowadziła ona do zjednoczenia Kościoła prawosławnego na terenach Rzeczypospolitej z Kościołem rzymskokatolickim i jego Zwierzchnikiem  – Papieżem. Wyznawcy tego Kościoła po zjednoczeniu nazywani są powszechnie unitami lub grekokatolikami. Wspomniani wyżej unici stali się ofiarami prześladowania rosyjskiego, wyjątkowo krwawego w swoich skutkach. Rosja bowiem słusznie obawiała się, że Kościół katolicki stoi na przeszkodzie prowadzonej przez nią rusyfikacji ziem polskich. 

Za swoją wierność Kościołowi katolickiemu duchowni płacili zsyłkami na Syberię, więzieniem lub usunięciem z parafii. Wierni świeccy, pozbawieni pasterzy, postanowili sami ofiarnie bronić swojego Kościoła, jego liturgii i jedności z Ojcem Świętym, czego konsekwencją nierzadko była ofiara ich życia. Należeli do nich między innymi Wincenty Lewoniuk i jego 12 Towarzyszy- prości podlascy wieśniacy z Pratulina.  

Historia ich męczeństwa ma swój początek w starciu z Kutaninem, carskim naczelnikiem powiatu. Żądał on, aby miejscowi parafianie oddali kościół nowemu prawosławnemu duszpasterzowi. Miejscowa ludność nie zgodziła się jednak na przemianowanie świątyni na cerkiew prawosławną. Pomimo to mieszkańcy otrzymali kilka dni do namysłu. Kutanin powrócił do Pratulina w towarzystwie Kozaków. Na wieść o tym przy cerkwi zebrała się niemal cała parafia. Naczelnik zażądał kluczy do świątyni, a w rezultacie odmowy otoczył kościół, zajmując pozycje za parkanem przykościelnym.  

Unici zdawali sobie sprawę z tego, że obrona świątyni może ich kosztować życie. Szli do Kościoła, aby bronić wiary i byli na wszystko przygotowani. Żegnali się z bliskimi, ubierali się odświętnie, ponieważ, jak mówili, ,,szło o najświętsze sprawy”. Dowódca nie mógł nakłonić unitów do rozejścia się ani groźbami, ani obietnicami łask carskich, w związku z czym wydał rozkaz strzelania do zebranych. Widząc, że wojsko ma carski rozkaz zabijania stawiających opór, unici poklękali na cmentarzu świątynnym i śpiewając przygotowywali się do złożenia życia w ofierze za wiarę. Umierali pełni pokoju, z modlitwą na ustach, śpiewając "Święty Boże" i "Kto się w opiekę". Nie przeklinali prześladowców, gdyż jak mówili „słodko jest umierać za wiarę”. Przy świątyni w Pratulinie w dniu 24 stycznia 1874 roku, w obronie wiary i jedności Kościoła śmierć poniosło 13 unitów. Oto opis niektórych z nich.

Wincenty Lewoniuk, lat 25, żonaty, z Woroblina. Był człowiekiem pobożnym i cieszył się szacunkiem wśród ludzi. Zginął jako pierwszy w obronie świątyni. 

Daniel Karmasz, lat 48, żonaty, z Łęgów. Według zeznań syna był on człowiekiem religijnym. Jako przewodniczący bractwa podczas obrony kościoła stanął na czele z krzyżem, który do dzisiaj jest przechowywany w Pratulinie. 

Łukasz Bojko, lat 22, kawaler, z Łęgów. Brat zaświadczył, że był on człowiekiem szlachetnym, religijnym i cieszył się dobrą opinią wśród ludzi. W czasie obrony świątyni bił w dzwony. 

Konstanty Łukaszuk, lat 45, żonaty, z Zaczopek. Był sprawiedliwym i uczciwym człowiekiem, cieszącym się szacunkiem wśród ludzi. W wyniku otrzymanych ran zmarł dnia następnego zostawiając żonę i osierocając siedmioro dzieci.

Anicet Hryciuk, lat 19, kawaler, z Zaczopek. Był młodzieńcem dobrym, pobożnym i miłującym Kościół. Z żywnością dla obrońców, idąc do Pratulina, powiedział do matki: „Może i ja będę godny, że mnie zabiją za wiarę”. 

Ignacy Frańczuk, lat 50, z Derła. Był żonaty i miał siedmioro dzieci. Syn zaświadczył, że jego ojciec starał się wychowywać dzieci w bojaźni Bożej. Najważniejsza była dla niego wierność Bogu. Idąc do Pratulina założył odświętne ubranie i ze wszystkimi się pożegnał, przeczuwając śmierć. Po śmierci Daniela podniósł krzyż i stanął na czele broniących świątyni. 


Ikona męczenników w cerkwi w Kostomłotach.
źródło zdj. - Wikipedia, autor - Lorain

Męczennicy z Pratulina zostali pogrzebani przez wojsko rosyjskie bez należnego szacunku i bez udziału nawet najbliższej rodziny, a grób ich został zrównany z ziemią i skazany na zapomnienie. Jednak pamięć o grobie swoich męczenników parafianie z Pratulina wiernie przechowywali, w wyniku czego po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, został on należycie upamiętniony. W 1990 roku szczątki męczenników zostały przewiezione z grobu do świątyni parafialnej. 
Męczeństwo w Pratulinie nie było jednym w obecnym czasie na ziemiach wschodnich. Szczególnie od stycznia 1874 roku każda parafia unicka na Podlasiu wydawała kolejnych męczenników. W związku z tym, że o męczeństwie Unitów z Pratulina zachowało się najwięcej dokumentów, Biskup Podlaski Henryk Przeżdziecki wybrał ich jako kandydatów na ołtarze i przedstawicieli wszystków, którzy w owym czasie  na Podlasiu oddawali życie za wiarę i jedność Kościoła. 

Męczennicy z Pratulina zostali beatyfikowani  przez św. Jana Pawła II w dniu 6 października 1996 roku, w rocznicę 400-lecia zawarcia Unii Brzeskiej. W polskich diecezjach katolickich wspomnienie liturgiczne Błogosławionego Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy, męczenników z Pratulina obchodzone jest 23 stycznia. 

Pomimo że niewiele jest danych o życiu osobistym błogosławionych, w świetle zeznań świadków i dokumentów historycznych jawią się nam oni jako ludzie dojrzałej wiary. Obrona świątyni otoczonej uzbrojonym wojskiem nie wynikała z chwilowego przypływu gorliwości, czy tym bardziej nieodpowiedzialnego zuchwalstwa, ale z ich głębokiej wiary i przekonania, że oddać życie dla Chrystusa, to osiągnąć je w pełni. Męczennicy z Pratulina pod wieloma względami podobni są do męczenników z pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy to prości wierni ginęli tylko dlatego, że odważnie wyznawali wiarę w Chrystusa. 

Również dla współczesnego Kościoła Męczennicy Podlascy są wzorem dojrzałej wiary, oraz wielkiej miłości do Kościoła i Papieża, którego kochali jak Ojca uznając go za ich jedynego obrońcę. Unici mogą uczyć dzisiejszych chrześcijan prawdziwego apostolstwa świeckich, zaangażowania się w życie Kościoła i odpowiedzialności za urządzanie społeczności świeckiej w oparciu o prawo Boże. W ich życiu i śmierci obecna jest postawa ekumeniczna, którą cechuje dobra znajomość własnej wiary, własnego Kościoła, dojrzałe życie wiarą oraz otwarcie i szacunek wobec innych wyznań.

Błogosławieni Męczennicy Podlascy swoim pobożnym życiem, z którego złożyli ofiarę w obronie wiary i Kościoła stali się naśladowcami Chrystusa. W oparciu o ich życie również i my powinniśmy zdać sobie następujące pytania: Czy jesteśmy w stanie bronić naszej wiary oddając za nią życie? Czy jesteśmy wierni Bożym Przykazaniom i Ewangelii oraz Tradycji Kościoła? Czy jesteśmy w stanie bronić Kościoła przed atakami jego przeciwników? Czy nie krytykujemy go bezpodstawnie? Czy nie wprowadzamy podziałów w ramach Wspólnoty Kościoła jako ogółu lub wspólnoty parafialnej? Odpowiadając twierdząco na powyższe pytania stajemy się podobni do naszych błogosławionych Orędowników w niebie a tym samym do samego Chrystusa. Czyni  to nas świętymi w życiu doczesnym, przybliżając nas do osiągnięcia Nieba.

Powyższe rozważania pragnę zakończyć słowami modlitwy za wstawiennictwem błogosławionych Męczenników Podlaskich:

Wszechmogący, wieczny Boże,
Ty błogosławionemu Wincentemu
i jego Towarzyszom
dałeś udział w męce Chrystusa,
spraw łaskawie,,
abyśmy wytrwale naśladowali
ich męstwo w wyznawaniu wiary katolickiej
i w budowaniu jedności Kościoła.
Przez tegoż Chrystusa Pana naszego. Amen.

Dodam także osobiście, że w ostatnich dniach uczestniczyłam w peregrynacji relikwii błogosławionych Męczenników Podlaskich wśród wspólnoty parafii Św. Anny w Wohyniu, w której święci Ci również cieszą się szczególnym kultem. Zdjęcie z perygrynacji.

Przy przygotowaniu powyższego opracowania korzystałam z następujących źródeł:

1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wincenty_Lewoniuk_i_12_towarzyszy,
2. http://unici.pl/content/view/22/59/,
3. http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-23a.php3,
4. http://diecezja.radiopodlasie.pl/wiadomosci/-modlitwa-przez-wstawiennictwo-blogoslawionych-meczennikow-podlaskich-55.html.

1 komentarz:

  1. Niestety nie znam tych męczenników, tzn już znam dzięki Tobie :] Pozdrawiam
    www.wpuszczonawmaliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Św. Siostra Faustyna Kowalska – Orędowniczka Miłosierdzia Bożego

 Witam ! W związku z minioną niedzielą, która była Niedzielą Miłosierdzia Bożego kilka słów o patronce tego dnia i wielkiej Orędownic...