piątek, 10 marca 2017

Bł. Piotr Jerzy Frassati- w służbie Bogu i bliźniemu

Zdjęcie z www.wikipedia.org

Witam ponownie! W dniu dzisiejszym przedstawiam postać bł. Piotra Jerzego Frasattiego – włoskiego młodzieńca, który swoim, wprawdzie krótkim życiem niósł Chrystusa braciom. Jego osoba powinna szczególnie przemawiać do ludzi młodych, stanowiąc dla nich wzór pokory i bezinteresownej służby Bogu i bliźniemu. Takie bowiem cechy posiadał bohater dzisiejszego artykułu. 

Piotr Jerzy Frassati, właśc. Pier Giorgio Frassati urodził się dnia 6 kwietnia 1901 roku w Turynie w rodzinie Alfreda Frassati – senatora, ambasadora Królestwa Włoch w Berlinie i Adelaidy – malarki. Miał młodszą siostrę Lucianę. Pomimo uprzywilejowanej pozycji społecznej i materialnej, w domu rodzinnym przyszłego błogosławionego brakowało ciepła. Małżeństwo rodziców istniało tylko ze względu na dobro dzieci i opinię środowiska. Ojciec chciał widzieć w synu swego następcę na stanowisku redaktora i senatora. Matka, ekscentryczka i despotka, wychowywała Pier Giorgia i Lucianę metodami spartańskimi, które właściwie niszczyły ich dzieciństwo. Alfred Frassati był agnostykiem, a jego żona unikała wszelkich objawów żywszej religijności, nazywając je dewocją i bigoterią.

Piotr pomimo surowego wychowania, pozostawał dzieckiem uczuciowym i wrażliwym. Zauważał każdą krzywdę i potrzebę ludzką. Religijność chłopca od początku odznaczała się postawą służby i ofiary na rzecz drugiego człowieka. Nie dał się izolować od spraw i problemów społecznych. Zdarzało się, że wracał ze szkoły czy spaceru bez grosza kieszonkowego przy duszy, a nawet bez części ubrania, bo napotkał biedaka. Chłopiec był w tej chęci pomagania energiczny, pomysłowy i uparty. 

Uczył się pilnie, ale nauka nie szła mu łatwo. Wykazywał zainteresowania zupełnie inne niż jego ojciec. Myślał o zawodzie, który by go wiązał z ludźmi ciężkiej pracy, a wybierając liceum kierował się tym, by móc codziennie przystępować do Komunii Świętej. Ojciec obserwując zachowanie syna, zaczął się o nim wyrażać pogardliwie, nazywając go - ,,czystym wariatem.” Raz, zastawszy go wieczorem odmawiającego różaniec na klęczkach, następnego dnia rzekł do proboszcza z wyrzutem: "Coście zrobili z mojego syna!". Niemniej, ani na chwilę Pier Giorgio nie przestał okazywać rodzicom miłości, cierpliwości i oddania. 

Włochy w latach wzrastania młodego Turyńczyka, nie były krajem spokojnym. W państwie bowiem szerzyły się komunizm i faszyzm. Nasilały też swą działalność różne odłamy wolnomyślicielstwa i antyklerykalizmu. Pomimo to Frassati był świadomy sytuacji swej ojczyzny i gotowy ponieść wszelkie ofiary dla jej dobra.

Pier Giorgio, już jako student inżynierii górniczej, całą duszą zaangażował się w działalność społeczną i polityczną. Chciał ewangelizować młodzież i robotników, stąd wybór kierunku studiów. Uważał, że jest to wezwanie chwili i trzeba na nie odpowiedzieć nawet ewentualnym kosztem nauki. W czasie studiów działał w Akcji Katolickiej a następnie zapisał się do Włoskiej Partii Ludowej, z której później wystąpił zawiedziony poczynaniami faszystów. Należał również do III Zakonu św. Dominika (zakon świecki), gdzie posługiwał się imieniem Girolamo (Hieronim). Wraz z przyjaciółmi założył również nieformalne „Stowarzyszenie Ciemnych Typów” (Società dei Tipi Loschi), którego celem był apostolat wiary i modlitwy między innymi przez wspólne górskie wycieczki. Swoim wdziękiem, urodą, wesołością, dużym talentem oratorskim i energią pociągał młodych za sobą. Jak wspomniała jego siostra: "Można było nie doceniać miłości Giorgia względem bliźnich, jego pobożności i inteligencji, można było nie znać jego zdolności oratorskich, ale jego czystość biła wprost w oczy najbardziej nawet nieuważnego obserwatora. Była to jego cecha najbardziej widzialna. (...) ".

Piotr Jerzy posiadał  dwie życiowe pasje: służbę ubogim i alpinizm. Będąc członkiem Konferencji św. Wincentego a Paulo, organizował wszechstronną pomoc biednym, bezrobotnym i chorym, ale najbardziej lubił osobiście ich odwiedzać, z nimi rozmawiać, przy nich posiedzieć. 

Od dzieciństwa błogosławiony uwielbiał Alpy, korzystał w każdej wolniejszej chwili, aby wyskoczyć na narty albo wspinaczkę. Podczas wycieczek kipiał wesołością i pomysłami, ale dbał o to, by zawsze zdążyć na codzienną mszę św., co czasem wymagało bardzo wczesnego wstania albo dodatkowych kilometrów marszu. Towarzysze alpejskich wypadów nieraz utyskiwali na ten jego zwyczaj, ale w tej sprawie Pier Giorgio był niezłomny. Bóg był dla niego zawsze na pierwszym miejscu.

W życiu młodego Włocha nie brakowało też innych doświadczeń, zesłanych mu przez Boga. Jego siostra Lucianawyszła za mąż i opuściła ojczyznę, jedyna szczerze mu oddana dusza w domu rodzinnym. Poza tym chłopak musiał stłumić w sobie rodzące się uczucie do koleżanki Laury, gdyż wyczuł, że rodzice nigdy by jej nie zaakceptowali jako synowej. W końcu ojciec postanowił powierzyć synowi administrację finansową dziennika "La Stampa" - było to równoznaczne z rezygnacją z jego własnych planów zawodowych i nadziei na samodzielność. Piotr przyjmował jednak te dotkliwe próby życiowe jako znaki woli Bożej. Nie buntował się, coraz częściej myślał o wieczności, do której trzeba dojść przekreślając siebie.

Gdy śmiertelnie zachorowała babka Giorgia, cała rodzina zaabsorbowana jej stanem nie zauważyła, że on też nie domaga. Bóle, gorączka, słabość, przykuły go w końcu do łóżka. Gdy wrócono z pogrzebu babki, stan chorego był już bardzo ciężki, postępował paraliż. Lekarze stwierdzili chorobę Heinego-Medina, na którą wtedy nie znano lekarstwa.

Pier Giorgio umierał otoczony rodziną: matka modliła się gorąco, może po raz pierwszy w życiu, ojciec płakał, wołając "Mój śliczny Giorgio", siostra trzymała go za rękę, i jej przesłał umierający swój ostatni uścisk. Zmarł 4 lipca 1925 roku w Turynie.

Odprowadziły go do grobu niezliczone tłumy przyjaciół, kolegów, ubogich, duchowieństwa, członków organizacji i partii politycznych. Ojciec zmarłego, widząc tłumy żegnające  jego syna jak świętego, oniemiał. Ponadto, jego zajadły przeciwnik polityczny, redaktor konkurencyjnej gazety, nad grobem syna wyciągnął rękę do zgody. 

Jan Paweł II beatyfikował Frassatiego w 1990 roku. Wspomnienie liturgiczne błogosławionego obchodzone jest 4 lipca. Został on patronem młodzieży, studentów, ludzi gór i Akcji Katolickiej. 

Piotr Jerzy Frassati jest wzorem młodego człowieka szczerze oddanego Bogu i drugiemu człowiekowi. Uosabia również pokorę oraz pełne zaufanie woli Bożej. Jego postać wskazuje nam drogę do świętości ucząc, że nawet w najtrudniejszych chwilach życia powinniśmy pokładać nadzieję w Bogu.

Przy opracowaniu artykułu korzystałam z następujących źródeł:
1. http://adonai.pl/ludzie/?id=102
2. https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Jerzy_Frassati;a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Św. Siostra Faustyna Kowalska – Orędowniczka Miłosierdzia Bożego

 Witam ! W związku z minioną niedzielą, która była Niedzielą Miłosierdzia Bożego kilka słów o patronce tego dnia i wielkiej Orędownic...